Po kilku tygodniach pisania spotkaliśmy się dziś po raz pierwszy. Bałam się tego spotkania. Nie wiedziałam jak wygląda ale wiedziałam czego oczekuje. Chciał mnie mocno zlać po tyłku i interesował go fisting analny. Ach jak ja tego nie nawidzę. Spotkaliśmy się na polanie. Poprosił abym podciągnęła sukienkę i oparła się o samochód. Miałam przyjść bez bielizny. Uderzył pierwszy raz dość mocno. Zapytał czy bić mocniej czy delikatniej. Po kilkunastu uderzeniach zaczęłam się wiercić. Dał mi czas, żebym się uspokoiła. Zaczął bić mocniej. Uderzył jeszcze kilka razy. Miałam już dość. Cholernie bolało ale wiedziałam ze nie powinnam się ruszać.
Sięgnął po żel. Byłam przerażona. Widział to bo wiedział ze tego nie lubię. Najpierw włożył mi do tyłka palec, potem drugi i trzeci. Kiedy próbował włożyć pięć nie wytrzymałam, zaczęłam wrzeszczeć. Nie miałam wcześniej doświadczenia w tym więc ból był nie do zniesienia. Nie przeszkadzał mu mój płacz. Nie próbowałam się wyrywać choć bardzo chciałam. Nie udało mu się włożyć całej dłoni. Stwierdził, że na dziś już wystarczy. Wziął ponownie do ręki pasek. Uderzył jeszcze pięć razy bijąc z całej siły i kazał liczyć. Celował w dolną część tyłka, prawie w udo. Po trzecim uderzeniu poleciały mi łzy. Kiedy skończył kazał mi się odwrócić. Dostałam w twarz. Zacisnął rękę na mojej szyi. Było mi cudownie. Już wiedziałam, że chcę należeć do niego.