Analny koszmar
Kiedy Go zobaczyłam po raz pierwszy nogi się pode mną ugięły. Pracowaliśmy razem. Chłopak z zasadami, przystojny. Niemalże ideał. Wiedziałam, że to będzie długa droga zanim się spotkamy.
Jednakże nadszedł ten moment. Dzięki godzinom rozmów wiedziałam, że jest masochistą. Nie przeszkadzało mi to. Dziś nie odczuwał bólu. On Go zadawał. Tak długo tego pragnęłam. Wiedziałam, że skoro lubi ból nie przestraszy się płaczu a nawet zapragnie abym płakała głośniej i tak się stało.
Pocałowaliśmy się namiętnie. Już w trakcie pocałunku chwycił mnie za gardło i patrzył jak z każdą kolejną sekundą coraz bardziej walczę o tlen. Spojrzał mi w oczy i się uśmiechnął.
– Maleństwo dzisiaj się będzie działo. Jesteś gotowa?
Szepnęłam mu do ucha. Zdecydowanie…
A potem znów mnie pocałował. Jego język wędrował po mojej szyi, policzkach ustach. Chciałam, żeby się to nie kończyło.
Chwila ta zakończyła się mocnym uderzeniem w policzek.
– A teraz będziesz posłuszna.
– Nie będę. Uśmiechnęłam się.
– Będziesz. Powiedział i wykręcił mi rękę na maksa do tyłu tak, że musiałam aż stanąć na palcach. Pozycja była bardzo niekomfortowa jednak podniecała mnie sytuacja. Kopnął mnie poniżej zgięcia kolana tak, że upadłam na podłogę. Szybkim ruchem na głowę założył mi worek foliowy i dusił tak długo dopóki nie zemdlałam. Kiedy się ocknęłam wiązał mi ręce.
– Będziesz posłuszna suko. Powiedział, chwycił mnie za włosy i strzelił w twarz tak, że aż poleciały mi łzy.
Spojrzałam w jego piękne błękitne oczy i wiedziałam już że chcę być mu posłuszna. Kiedy leżałam na podłodze ze związanymi rękami On stał nade mną i się uśmiechał. Kazał mi odwrócić się na brzuch. Zdjął pasek ze swoich spodni i poczułam piorunująco mocne uderzenie. Byłam podniecona. Pragnęłam więcej. Uderzył po raz drugi tak samo mocno. Zacisnęłam zęby i czekałam na kolejne uderzenie. Starałam się nie ruszać nie wiercić choć przy każdym kolejnym uderzeniu było ciężej. W tej pozycji dostałam 15 razy.
– Teraz wstań grzecznie, oprzyj się o ścianę i mocno wypij tyłek.
Spojrzałam na niego i z uśmiechem na ustach wykonałam to polecenie. Oparłam się o ścianę i czekałam. Zasłonił mi oczy opaską. A ja stałam i czekałam … Z każdą kolejną sekundą rosła niepewność. Co zrobi teraz, czego się mogę spodziewać. Usłyszałam go, stał za mną. Strach sparaliżował moje ciało.
– A teraz maleństwo to co lubię najbardziej. Poczułam żel na swoim odbycie. Ooo nie.. tak cholernie tego nie lubię. Ale On nie pytał o zdanie. Najpierw włożył palec. Cicho pisnęłam, potem drugi. Mimowolnym ruchem się wyprostowałam.
– Ooo nie tak nie będziemy się bawić. Nie chcesz stać grzecznie to będziesz związana. Wziął mnie za rękę i rzucił na łóżko. Szybkimi ruchami oplótł mi linę wokół nadgarstków i łydek i przywiązał do łóżka. Do ust włożył knebel, nie zważając na jakiekolwiek protesty. Zostawił mnie tak na chwilę. Poczułam lekki strach. A potem znów żel. Tym razem włożył mi do tyłka korek. W moich oczach pojawiały się łzy, mimo wszystko starałam się leżeć bardzo spokojnie.
– Ooo tak wszedł cały. Grzeczna dziewczynka. Teraz sobie z nim poleżysz. Musisz się przyzwyczaić. Nie miałam wyjścia. Związana z kneblem w ustach nie mogłam ale też nie chciałam negocjować. Zamknęłam oczy i oddałam się chwili. Z każdą minutą bolało coraz mniej. I wtedy poczułam pieczenie. Położył na moich plecach i tyłku pokrzywę. Auuuu to piekło. Jednakże bardzo mi się podobało.
– Widzę, że Ci się podoba. To dobrze. Bo zaraz będzie bolało jeszcze bardziej. Wyjął mi korek z tyłka i włożył imbir. Poczułam potworne pieczenie w tyłku. Mimo knebla w ustach wydałam z siebie głośny pisk. Kazał mi się uspokoić. Starałam się opanować, z moich oczu leciały łzy. Asia dasz radę- powtarzałam siebie w myślach. I wtedy poczułam na plecach wosk. Gorące krople spływały na moją skórę. Było to nawet przyjemne uczucie.
– Zrobiłem Ci piękne arcydzieło z wosku na skórze. Teraz trzeba się tego pozbyć. Powiedział i chwycił za pejcz. Szybkie uderzenia spadały teraz na moje plecy i tyłek. Dostałam z 50 razy. Skóra pewnie była mocno czerwona. Odłożył pejcz i wyjął mi z tyłka imbir. Poczułam ulgę ale tylko na chwilkę bo znów włożył korek. Tym razem większy i grubszy. Czułam jakby mój tyłek miał eksplodować. Rozwiązał mnie wtedy i obrócił na plecy.
– No a teraz piersi dostaną wycisk. Z kneblem w ustach nie mogłam zaprotestować. Ponownie przywiązał mnie do łóżka. Jednak z oczu zdjął opaskę. Chciał żebym patrzyła. Przyniósł kilka igieł. Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem ale nie zareagował. Pierwszą wbił bardzo powoli w sutek. Ból był okropny ale do zniesienia. Spojrzał na mnie. Wiedział że wytrzymam więc zrobił to samo z drugą igłą i sutkiem. Wtedy wyjął mi knebel.
Aaaau krzyknęłam.
– Cicho bądź bo zaraz znów Cię zaknebluję. Nie miałam wyjścia, zacisnęłam zęby, zamknęłam oczy i wtedy wbił kolejną igłę. Potem następną. W sumie dostałam po 3 w każdy sutek. Myślałam że z igłami to już koniec. Myliłam się. Chwycił mnie mocno za rękę i wtedy zrobił coś czego się nie spodziewałam. Wbił mi igłę pod paznokieć. Z moich ust wydobył się krzyk. Spojrzał tylko na mnie, uśmiechał się i powiedział. Nie panikuj wytrzymasz. Dał mi chwilę odpocząć i zrobił to samo z drugim palcem. Mimo okropnego bólu nie broniłam się. Dałam mu drugą dłoń i starałam się jak najspokojniej wytrzymać.
– Dobra wystarczy tych igieł dzisiaj. Teraz coś specjalnego. Wyjął mi z tyłka korek i myślałam że będzie cudowny sex. Niestety… Wszedł w mój tyłek szybko i głęboko. W mojego gardła wydobył się krzyk bólu. Zacisnął wtedy swoje ręce na mojej szyi i trzymał tak długo póki nie zemdlałam. Kiedy otworzyłam oczy poruszał się we mnie szybko i intensywnie. Skończył w moim tyłku.
– Dziś nie zasłużyłaś na nagrodę. Powiedział i zostawił mnie związaną i zapłakaną.