Kara…
Co roku w urodziny dostawałam paskiem po tyłku dokładnie tyle razy ile miałam lat. W tym roku nie było inaczej. Zjedliśmy obiad, potem tort. Chwilę odpoczęliśmy i poszłam do sypialni. Położyłam się na łóżku i wypięłam tyłek. Chwilę później przyszedł On. Trzymał w ręku skórzany pas. Miałam dostać 24 razy.
Dziś wyglądało to jednak inaczej. Związał mi ręce do rogów łóżka i stwierdził, że byłam bardzo niegrzeczna przez cały rok, więc czeka mnie surowa kara. Jeszcze nie wiedziałam co ma na myśli. Założył mi na oczy opaskę. Nie wiedziałam co zrobi, byłam bardzo podniecona. Zaczął masować mnie po tyłku. Bardzo to lubię. Totalnie odprężona i zrelaksowana czekałam na pierwsze uderzenie. Zanim jednak to zrobił włożył mi do tyłka palec. A więc to była kara. Ach jak ja tego nie lubię. Zaczęłam się wiercić ale związana nie miałam za dużo możliwości.
Intensywnie poruszał się w moim tyłku. Nie lubię tego bólu. Wyjął palec. poczułam ulgę, nie trwała ona jednak długo, ponieważ włożył mi do tyłka duży wibrujący korek analny. Nie chciałam tego. Wiedział o tym ale kara była karą.
Poczułam pierwsze uderzenie. Bił powoli ale bardzo mocno. Za każdym razem dawał mi czas abym poczuła każdy cios. uderzył 15 razy i zrobił dłuższą przerwę. Słyszałam, że odkłada pas. Wyjął mi korek z odbytu i bardzo intensywnie zaczął penetrować go palcami. Zmieścił cztery. Płakałam. Wiłam się z bólu, prosiłam żeby skończył, ale znał moje granice i wiedział na ile może sobie pozwolić. Zaczął bardzo delikatnie masować mi pośladki. Wyjął palce i nawet nie zdążyłam odpocząć, ponieważ włożył mi od razu wibrator w kształcie penisa.
To było jeszcze gorsze niż korek. Wkładał i wyjmował starając się wsunąć jak najgłębiej. Wciąż płakałam. Słyszałam jego śmiech. Tak uwielbiał mój płacz. Wrócił do bicia. Nie było to uderzenie paskiem tylko trzciną. Krzyknęłam. Wstał. Zakneblował mi usta. Pocałował w policzek i pobawił się włosami. Zawsze tak robił, kiedy chciał mnie uspokoić. Miałam wrażenie, że każde kolejne uderzenie było mocniejsze od poprzedniego. Cały czas płakałam i wierciłam się na łóżku. Im bardziej cierpiałam z bólu tym większą on miał z tego przyjemność. Po ostatnim uderzeniu odłożył trzcinę .
Czekałam, aż przyjdzie mnie przytulić i ucałować, ale on wyjął mi knebel z ust i włożył głęboko swojego penisa. Posuwał mnie bardzo mocno i szybko. Krztusiłam się prawie cały czas. Szczytował. Moje usta wypełniły się gorącym nektarem. Dopiero teraz wyjął mi wibrator z tyłka. Chwycił mnie delikatnie za włosy, dał buziaka w policzek. Zostawił związaną i poszedł pod prysznic.
1 komentarz
Niezły prezent urodzinowy!! 🙂