Kiedy weszłam do mieszkania nie pozwolił mi się nawet rozebrać. Chwycił mnie za rękę i szybkim ruchem pociągnął do siebie. Pocałował mnie w czoło i powiedział:
– Dzień dobry, tęskniłem.
– Witam, odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
Zbliżył swoje usta do mojej szyi i zaczął delikatnie całować. Zrobiło mi się gorąco. Jego dotyk działa na mnie jak narkotyk. Chciałam więcej i więcej. Zbliżył swoje usta do moich i od tego momentu wszystko działo się jak w zwolnionym tępie. Przygryzał moją wargę, chwycił mnie za biodra i mocno ścisnął do siebie. Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy.
– Teraz będzie piekło potem raj. Powiedział, złapał mnie mocno za włosy i rzucił na podłogę. Próbowałam się bronić, wbijałam mu paznokcie w skórę, ale radził sobie ze mną bez problemu.
Dostałam mocno w twarz raz, potem drugi i trzeci i zaczęłam się uspokajać. Siedział na mojej klatce piersiowej. Spojrzał na mnie i znów spoliczkował.
– Masz być posłuszna suko, bo Ci potnę tę piękną twarzyczkę.
Nie opowiedziałam. Skiwnęłam tylko głową w geście zrozumienia. Zacisnął rękę na mojej szyi i zaczął mnie dusić. Dłuższa chwila minęła zanim zemdlałam. Obudziło mnie uderzenie w policzek.
– Masz tak leżeć i się nie ruszać, bo gorzko tego pożałujesz.
To było kolejne spotkanie. Wiedziałam, że nie żartuje. Wyszedł z pokoju a ja spokojnie leżałam na podłodze. Kiedy wrócił w ręku trzymał małe pudełeczko.
– Daj mi swoją dłoń.
Wykonałam jego rozkaz niemal natychmiast. Z pudełka wyjął igły. Przeraziło mnie to.
– Podrapałaś mnie. Teraz twoje pazurki przez to ucierpią.
Mimowolnie schowałam dłoń.
– Kto Ci kurwa pozwolił się ruszyć?
Tym razem dłoń trzymał bardzo mocno. Wyjął jedną igłę i bardzo powolnym ruchem zbliżał się do mojego paznokcia. Zamknęłam oczy i poczułam ukłucie. Dłoń trzymał bardzo mocno więc nie mogłam jej schować. Zacisnęłam mocno zęby a w moich oczach pojawiły się łzy.
– Masz 2 sekundy, żeby się uspokoić.
Zadziałało. Spojrzałam na jego dłoń. Dobił tą igłę jeszcze głębiej. Wytrzymałam to. Nie miałam innego wyjścia. Myślałam, że skończył.
– Nie szmato na jednym palcu się nie skończy. Zapamiętasz to sobie na długo i nie będziesz więcej drapała.
Chwycił drugi palec i kolejną igłę. Zagryzałam mocno zęby i znów piekielny ból przeszył moje ciało.
Zatkał mi usta swoją dłonią.
– Zostań tak.
Znów wyszedł z pokoju. Igły wciąż tkwiły pod moimi paznokciami. Ból był okropny. Wrócił z paskiem i biczem. Rzucił je na podłogę. Wyjął igły z moich palców i odwrócił mnie na brzuch. Ręce i nogi przywiązał do jakichś belek tak abym nie mogła się za bardzo ruszać.
Pierwszy raz uderzył biczem. Cicho pisnęłam. Nie oszczędzał na mnie siły. Wiedział, że może bić bardzo mocno a ja będę musiała to wytrzymać. Nie chciałam żadnego hasła bezpieczeństwa. Powiedziałam mu to jeszcze przed pierwszym spotkaniem. Bił mocno już nie tylko biczem, używał jeszcze paska, trzciny i pejcza. Tyłek miałam już na pewno mocno czerwony i jeszcze mocniej się wierciłam.
– Kurwa przestań się wiercić. Jeszcze nic Ci nie zrobiłem. Lekko Cię dotykam.
Już teraz bił nie tyłku po tyłku, pejczem dostawałam po całym ciele- plecach, rękach, udach, stopach. Uwielbia kontrolę, nie znosi sprzeciwu. Patrzy na mnie i czuje, że to lubię, że tego potrzebuję.
W moich oczach pojawiły się łzy, ale On tego nie tolerował. Musiałam więc szybko zamilknąć. Wziął do ręki pejcz i dostałam bardzo szybką serię. Dawałam z siebie wszystko aby jak najdłużej wytrzymać bez ruchu. Zrobił trzydzieści sekund przerwy i dostałam kolejną serię.
– No kurwa widzisz jak chcesz to potrafisz grzecznie wytrzymać. Mówiłaś, że Ci zimno, zaraz sprawię, że będzie aż za gorąco.
Nie wiedziałam o czym mówi. Chwilę później poczułam krople gorącego wosku kapiące na moją już bardzo obolałą skórę.
Piszczałam, krzyczałam i wkurzyłam Go tym.
– Stul pysk powiedział i zakneblował mi usta.
Wrócił do polewania mojej skóry woskiem. Wierciłam się na ile miałam możliwości. Przestał. Tylko po to aby ponownie wziąć do ręki bicz i kolejny raz uderzać. Czułam, że nie dam rady, nie wytrzymam, nie chcę. Miałam dość.
Posypał moje rany solą i zdezynfekował spirytusem.
Masz czego oczekiwałaś. Nie musisz dziękować.
Rozwiązał mnie, wziął mnie na ręce i zaniósł do łazienki. Potrzebowałam gorącej kąpieli. Dłońmi, którymi przed chwilą zadawał mi ból teraz delikatnie masował moje obolałe ciało. Po kąpieli zaniósł mnie do łóżka i mocno przytulił. Bawił się moimi włosami, obejmował mnie. Ponownie zaczęliśmy się całować. Jego usta wędrowały coraz niżej, całował moje piersi. Było mi nieziemsko. Chwycił mnie za ręce i związał do rogów łóżka. I znów kontrolował dosłownie wszystko. Masował moje piersi, całował szyję, a ja czułam, że robię się coraz bardziej mokra. Włożył we mnie 2 palce i zaczął poruszać na zmianę powoli i intensywnie, drugą ręką zasłonił moje usta. Chciałam go przytulić ale związane ręce mi to uniemożliwiały. Włożył kolejny palec. Czułam, że jestem bliska orgazmu.l Też to czuł.
– O nie moja droga, nie tak szybko.
Zacisnął dłoń na mojej szyi, zemdlałam…
Obudził mnie bardzo mocnym uderzeniem w twarz. Po czym wszedł we mnie bardzo szybkim ruchem i ostro posuwał. Znów zasłonił mi usta dłonią, bo byłam za głośno. Z szafki obok wyjął nóż i przyłożył mi do szyi.
– Mam ochotę Cię pociąć.
Zjechał tym nożem niżej, do wysokości piersi i skaleczył mnie. Ból był bardzo przyjemny. Zranił mnie jeszcze kilka razy, po czym rozciął sznurki na moich dłoniach. Mocno Go objęłam. Doszliśmy jednocześnie. ból