Spotkaliśmy się po raz pierwszy. Poznałam go przez internet na pewnym portalu. Jasno określiliśmy swoje preferencje. Zarówno mnie jak i jego interesował tylko spanking. Z tą różnicą, że on miał już doświadczenie, ja jeszcze nie. Umówiliśmy się na polanie. Znał to miejsce i uważał, że tam nikt nie będzie nam przeszkadzać. Kiedy przyjechałam, on już czekał. Wysoki, przystojny brunet. Zapytał, czy jestem gotowa. A ja? Nie znałam nawet jego imienia. Odpowiedziałam, że chyba jestem. Był bardzo miły i jednocześnie stanowczy. Kazał mi zdjąć ubranie i oprzeć się o maskę. Wtedy poczułam strach.
Minął on wraz z pierwszym uderzeniem. Nie uderzył z całej siły, ale wystarczająco mocno aby zapiekło. Kazał mi liczyć. Dostałam cztery serie po 20 uderzeń z przerwami kilkuminutowymi. Cały czas bił tak samo mocno i dość powoli. Twierdził, że muszę zapamiętać każde uderzenie. Z Każdym kolejnym smagnięciem wierciłam się coraz bardziej. Mocno zaciskałam zęby i … podniecało mnie to. Tak! Ten ból zaczął mi się podobać. Po pierwszej serii zapytał jak się czuję. Uśmiechnęłam się. Tyłek piekł jak cholera, ale chciałam tego bólu. Po drugiej serii rozpłakałam się. Podszedł do mnie i chwycił mnie za gardło. Powiedział: słaba jesteś i puścił.
Myślałam, że chce już skończyć, ale zapytał bardzo stanowczym tonem jakby to była bardziej informacja czy wytrzymam jeszcze. Tak, chciałam wytrzymać, ale nie było łatwo. Cały czas się wierciłam. Piekło coraz bardziej. Znów się rozpłakałam. Uważałam, że na pierwszy raz wystarczy, ale nie powiedziałam mu tego. Po trzeciej serii zrobił dłuższą przerwę. Stwierdził, że żeby to miało sens powinnam dostać więcej, niż jestem w stanie wytrzymać. Nie rozumiałam co ma na myśli. Wytłumaczył, że chce mnie związać i uderzyć jeszcze dwadzieścia razy. Przestraszyłam się. Był bardzo stanowczy i pewny siebie. Wiedziałam, że mogę się ubrać, wsiąść do samochodu i odjechać, ale nie zrobiłam tego. Zgodziłam się na jego propozycję.
Najpierw założył mi na ręce kajdanki.Później wyjął z bagażnika koc. Miałam się na nim położyć, wypiąć tyłek i rozłożyć nogi. Wykonałam to polecenie. Podobało mi się, że mi rozkazywał. Chyba to zauważył. Nie powiedział nic. Uśmiechnął się. Przywiązał moje nogi do dwóch końców jakiejś rurki. Zapytał teraz czy się boję. Miałam mieszane uczucia. Bałam się, ale podobał mi się ten stan. Podniecało mnie to. Nie powiedziałam mu o tym, odrzekłam, że jestem przerażona.
Uderzył po raz pierwszy. Ścisnęłam mocno zęby i dłonie. Nie mogłam się ruszyć, nie mogłam się bronić. Chyba po dziesiątym uderzeniu się rozpłakałam. Ból mieszał się z ekscytacją i podnieceniem. Kiedy skończył nie rozwiązał mnie od razu. Nie bałam się. Pytał jak się czuję. Jak mi się podobało. Powiedział, że nie muszę go okłamywać. Wciąż związana nie miałam wyjścia. Powiedziałam mu prawdę, że ból mnie podnieca, że uczucie kiedy jestem związana bez ruchu jest cudowne. rozwiązał mnie. Pozwolił się ubrać. Uderzył mnie w twarz, powiedział do zobaczenia następnym razem i odjechał. Jeszcze chwilę pozostałam w lekkim szoku po czy napisałam mu wiadomość do zobaczenia.
2 komentarze
Kiedy kolejne opowiadania? Czekam z niecierpliwością 🙂
Już wkrótce