Miała czekać na mnie w pokoju na kolanach z rękami założonymi za głowę… Otworzyłem drzwi. Zobaczyłem ją siedzącą na łóżku. Była piękna i nieposłuszna. Miała cudowny uśmiech. Ubrana w czarną mini i szpilki. Podszedłem do niej, uśmiechnęłam się. Pociągnąłem za włosy i postawiłem pod ścianą. Jej wyraz twarzy się zmienił. Zobaczyłem w tych błękitnych oczach strach a zarazem ciekawość. Chwyciłem ją za gardło. Nie mogła oddychać.
Widzę, że nie lubisz słuchać poleceń. Nie szkodzi szmato. Nauczę Cię. Uderzyłem ją bardzo mocno w twarz. Rozpłakała się. Powiedziałem: Do tej pory byłem bardzo delikatny kochanie.
Założyłem jej na ręce kajdanki, na szyję obrożę. Miała długie rozpuszczone rude włosy. Mimo, iż uśmiech znikł z jej twarzy wyglądała zjawiskowo. Odwróciłem ja tyłem do siebie i chwyciłem mocno za włosy. Zapiszczała. Tak bardzo pragnąłem zadać jej ból. Powiedziała mi wcześniej czego nie nawidzi. Jestem sadystą, z premedytacją to wykorzystałem. Chciałem ją ukarać. Jedną dłoń położyłem na jej piersi i mocno ściskałem. Drugą schodziłem niżej. Próbowała się bronić. Jestem wyższy i silniejszy a ona dodatkowo miała kajdanki na rękach. Nie miała ze mną żadnych szans. Wsunąłem dłoń pod jej majtki. Była wilgotna. Jej ciało przeszedł dreszcz, pojawiła się gęsia skórka. Błagała, żebym ją zostawił, żebym tego nie robił. Ale jej płacz podniecał mnie jeszcze bardziej. Wyrywała się. Doprowadzała mnie swoim zachowaniem do granic szaleństwa. Pocałowałem ją w szyję. Miała taką delikatną skórę. Była rozdrażniona. Obróciłem ją znów.
Spoliczkowałem kilka razy. Upadła na podłogę. Usiadłem na łóżku i kazałem jej przyjść do mnie na kolanach. Uparta była, nie chciała słuchać. Dałem jej 2 minuty. Ani drgnęła. Cały czas patrzyła mi w oczy. Uśmiechała się. Drzwi były zamknięte na klucz. Wiedziałem, że mi nie ucieknie. Wyjąłem z torby paralizator. Użyłem Go i przypomniałem, że ma być posłuszna. Leżała na podłodze. Chwyciłem ją za biodra, tak że miała wypięty tyłek. Włożyłem jej w odbyt najpierw jeden palec, potem drugi. Krzyczała. Ja nie zamierzałem przestać. Uśmiechnąłem się tylko. No widzisz kochanie jak to jest nie słuchać poleceń. Włożyłem jej korek anwlny. Widziałem jak bardzo spina mięśnie. Musiałem ją ukarać. Wkładałem i wyjmowałem. Najpierw powoli potem coraz szybciej. W między czasie dostawała dość bolesne klapsy. Cały czas płakała. Zapytałem czy wciąż będzie nieposłuszna. Odpowiedziała, że się uspokoi. Zostawiłem jej korek w tyłku i poszedłem po pas. Kazałem liczyć każde uderzenie. Byłem ciekaw czy się pomyli. Pasek zostawiał czerwone pręgi. Nie mogłem się napatrzeć na opuchnięty tyłek. Bardzo się wierciła. Nie dziwię się, nie oszczędzałem siły. Spojrzała na mnie błagalnie wciąż krzycząc. Przez moment zastanowiłem się co zrobić.
Miałem pewien plan. Przerwałem. Pasek rzuciłem na podłogę. Podszedłem do niej. Rozebrałem ją. Na stoliku leżał knebel. Miała mi go przynieść. Spisała się. Włożyłeś jej go do ust. Rzuciłem na łóżko. Zdjąłem z rąk kajdanki. Ręce i nogi przywiązałem do rogów łóżka. Jej ciągły płacz podniecał mnie z każdą chwilą coraz bardziej. Wyjąłem korek w tyłka. Użyłem małej ilości żelu i wszedłem w nią. Mimo knebla wydała z siebie głośny pisk. Poruszałem się w niej bardzo intensywnie. Była taka ciasna. Ciało miała idealne. Widziałem jak cierpi ale zasłużyła na to. Doszedłem w jej tyłku.
Mocno ją przytuliłem. Wiedziałem, że już teraz zrobi dla mnie wszystko. Ale to jeszcze nie był koniec. Miałem jeszcze jedną niespodziankę. Myślę, że chciała poczuć ulgę ale nie było jej to dane. Tyłek miała już bardzo spuchnięty, nie przeszkodziło mi to jednak w użyciu pokrzyw. Uderzyłem nimi kilak razy po plecach, udach i pośladkach. Była taka słaba, że nie miała siły nawet krzyczeć. Pozbyłem się knebla z jej ust. Zapytałem czy będzie posłuszna. Odpowiedziała bez zawahania tak…
nieposłuszna…