Kara…
Czekałam na niego ubrana w pończoszki, seksowny stanik i stringi. Widziałam, że patrzył na mnie jak zauroczony. Miałam delikatny makijaż i rozpuszczone włosy.
Chciwie dotykał mojego ciała. Bawił się włosami, całował szyję, usta, piersi.
-Jesteś dziś bardzo niegrzeczna. Masz brudne myśli. Muszę Cię ukarać.
-Tak? Chyba powinnam zacząć się bać.
-Owszem powinnaś. Będzie boleśnie. Uklęknij tutaj i poczekaj na mnie. Nieposłuszeństwo poskutkuje jeszcze brutalniejszą karą.
Wrócił po kilku minutach. Chwycił mnie za ręce, rozebrał, założył kajdanki i spoliczkował. Uderzenie było mocne. Po czym znów zaczął bawić się moimi włosami. Dotykał, ciągnął, zaplatał. Spoliczkował mnie ponownie.
-Tak suko. Kara Cię nie ominie.
Rozsypał przede mną pineski. Musiałam na nich uklęknąć. Było to trudne zadanie. Kiedy jednak w końcu mi się udało po kilku sekundach miałam dość. Zaczęłam błagać o litość. Nic sobie z tego nie robił. Uśmiechnął się tylko bezlitośnie karząc mi wytrzymać określony czas. Tak bardzo bolały mnie kolana i było mi niewygodnie, że ze łzami w oczach liczyłam upływające sekundy. Kiedy w końcu pozwolił mi wstać poczułam ulgę. Podszedł do mnie.
– Widzę suko, że nie było to dla Ciebie przyjemne. Wspaniale. Ma być niewygodnie i boleśnie. Od teraz jeśli będziesz chciała coś powiedzieć zwracasz się do mnie Panie. Połóż się na plecach i poproś o karę. Ale już!
Ruszyłam w stronę łóżka bez zastanowienia.
-Panie bardzo proszę o karę.
-Jesteś pewna?
-Tak Panie.
Przyniósł elektrostymulator, zestaw igieł i spirytus do dezynfekcji ran. Pieprzony sadysta wiedział jak mnie karać.
-No kochanie. Spójrz jakie piękne igły zjadą się zaraz w Twoim ciele.
Pierwszą igłę wbił w sutek i przeszedł przez niego na wylot. Krople krwi spływały po mojej piersi, zapach alkoholu wypełnił moje nozdrza. Chwycił mnie za dłoń. Byłam roztrzęsiona. Dał mi kilka sekund, żebym się uspokoiła. W pokoju zapanowała absolutna cisza. Rozerwał papierek, wyjął kolejną igłę z plastikowej osłonki. Przebił ten sam sutek. Zaczęłam płakać. Trochę z bólu, trochę ze strachu. Patrzyłam na niego błagalnym wzrokiem.
-Kochana suko a teraz coś specjalnego.
Do igieł podpiął elektrostymulator. Początkowo powolne delikatne impulsy zmieniały się w szybsze i coraz mocniejsze. Zaczęłam się wiercić. Nie przestawał.
-Masz to wytrzymać. Jeszcze chwila.
Złapałam go mocno za rękę. Pierś bolała coraz bardziej. Zna mnie. Zauważył, że już naprawdę mam dosyć. Wyłączył prąd. Igły zostały w sutkach, doprowadzały mnie do obłędu. Staram się uspokoić. Zdaję sobie sprawę, że to jeszcze nie koniec.
-Jaka Ty jesteś piękna kiedy cierpisz. Uwielbiam Cię karać suko. Musisz być częściej nieposłuszna. Tym czasem mam dla Ciebie niespodziankę. Na pewno Ci się spodoba…
Zasłonił mi na chwilkę opaską oczy. Słyszałam, że otwierał kolejną igłę. Byłam coraz bardziej przerażona. Zdjął mi opaskę. W jego dłoni dostrzegłam strzykawkę.
-To tylko sól fizjologiczna. Jest bezpieczna dla organizmu.
Zaczął masować i delikatnie pieścić moją pierś. Wbił igłę. Powiedział:
-Teraz zaboli, możesz piszczeć, zamknąć oczy ale masz się nie ruszać. Zrozumiałaś suko?
-Tak Panie zrozumiałam. Zastrzyk robił bardzo powoli. Mimo wszystko bolało nieprzyjemnie. Krzyknęłam. Wbijałam paznokcie w materac łóżka. Kiedy skończył zaczął mnie całować.
-Dobrze się spisałaś. Teraz odpocznij. Ciekawe kiedy znów przyjdzie Ci do głowy, żebyś była niegrzeczna.