lanie BDSM
Gdybym teraz był obok Ciebie to odrazu dostałabyś w twarz. Odrazu dostałabyś mocno w policzek z jednej i drugiej strony i jeszcze raz. Chwyciłbym Cię za włosy i rzucił na glebę. Wykręcił bym Ci ręce tak mocno, że by bolało. Ja jestem silnym mężczyzną więc nie miałabyś żadnych szans ze mną. Przytrzymał bym Ci te ręce jedną ręką a drugą zdjąłbym Ci majtki i włożył dłoń w tyłek. Tak mocno i długo dopóki byś nie zemdlała.
Takie nagrania wysyłał mi przez 2 tygodnie od czasu kiedy napisał do mnie po raz pierwszy do czasu spotkania. Uwielbiał się znęcać nade mną psychicznie. Wiedział, że potrzebuję bólu. Chciałabym go bardzo poczuć. A słuchanie takich wiadomości mi nie pomagało. Skręcałam się, zwijałam. Czułam taką potrzebę jak nigdy.
‘Jara mnie to strasznie, że się tak męczysz. To jest cudowne. To jest mój sadyzm. Cieszy mnie to, że się tak skręcasz. Tak jestem sadystą’.
Każde jego kolejne nagranie działało na mnie coraz intensywniej. Nie mogłam się doczekać tego dnia kiedy w końcu się spotkamy. A ten dzień zbliżał się wielkimi krokami.
Założyłam czarną mini. Zrobiłam lekki makijaż. Spojrzałam w lustro i wiedziałam, że kiedy ponownie w nie spojrzę będę miała siniaki i rany na całym ciele, poobijaną twarz i obolałe ciało.
Szłam pewnym krokiem. Im bliżej miejsca spotkania tym większe czułam zdenerwowanie. Strach mieszał się z ciekawością. Byłam już blisko parkingu. Stał na nim tylko jeden samochód. Przez sekundę się zawahałam ale to uczucie na szczęście szybko minęło. Siedział na miejscu kierowcy. Kiedy mnie zobaczył wyszedł i ruszył w moją stronę. Nogi się pode mną ugięły. Podszedł, pogładził mnie po włosach. Odebrało mi mowę. Strzelił mi w twarz tak mocno, że zobaczyłam gwiazdki. Od razu powtórzył to w drugi policzek.
– Dzień dobry maleństwo. Powiedział.
Położyłam moją dłoń na jego szyi i szepnęłam do ucha witaj. Po czym Go troszkę zadrapałam moimi paznokciami. Uśmiechnęłam się. On też.
– Zobaczymy komu zaraz będzie do śmiechu. Pożałujesz, że to zrobiłaś. Szybciej niż myślisz.
– Takiś pewien?
Odszczekasz to ze łzami w oczach. Nie będę się z Tobą bawił. Chwycił mnie za ręce mocno i szybko. Przytrzymał jedną dłonią drugą dusił. Nawet nie starałam się bronić. Ocknęłam się w samochodzie na tylnym siedzeniu. Czułam się dziwnie. Nie znałam go ale też nie bałam się. Kocham adrenalinę. 2 tygodnie fantazjowałam o nim i o sytuacji w której się znajdowałam. Zatrzymał się. Byliśmy w lesie. Pociągnął mnie za włosy. Wyciągnął z samochodu.
Kolejne uderzenia spadały na moje obolałe i opuchnięte policzki. Wargi krwawiły mi już dość mocno. Nie przejmował się tym. Wyjął z samochodu bicz i kazał mi wypiąć tyłek i oprzeć się o drzewo. Spojrzałam mu w oczy. Starałam się ukryć swoje emocje.
– Masz 3 sekundy. Potem będziesz błagać o każde uderzenie.
Nie ryzykowałam, wykonałam jego polecenie. Pierwsze uderzenie padło na moje uda. Ból jaki przeszył moje ciało był nieziemski. Poczułam ulgę. Wiedziałam, że to dopiero początek. Kolejne uderzenie padło na moje plecy. Pisnęłam bardzo głośno. Ale nie chciałam się ruszać. Słyszałam jego uśmiech. Był chyba jeszcze bardziej podniecony i szczęśliwy niż ja. Cieszyłam się, że ma nade mną kontrolę. Trzecie uderzenie padło dokładnie w to samo miejsce, które pierwsze. Mimowolnie się wyprostowałam.
– Kto Ci pozwolił się ruszyć suko? Natychmiast wróć do swojej pozycji.
Wykonałam jego rozkaz w trybie pilnym.
– Na Twoim ciele tworzą się piękne czerwone pręgi. Żałuj, że nie możesz ich widzieć suko.
Uderzył 10 razy. Rzucił bat i podszedł do mnie. Włożył ręce między moje uda.
– Jesteś cała mokra o to chodziło. Kochasz to szmato. Będziemy się świetnie bawić.
Odwrócił mnie przodem do siebie. Pocałował namiętnie w usta po czym kilka razy spoliczkował. Miałam już bardzo spuchnięte policzki. Ale chciałam tego. Był taki przystojny. Miał fantastyczny głos. Związał mi ręce za plecami i nogi. Rzucił mnie na glebę i zaczął dusić paskiem. Kolejny raz do utraty przytomności. Kiedy się ocknęłam kazał mi klęczeć. Chodził wokół mnie jak głodny wilk. Założył mi opaskę na oczy i obrożę na szyję.
– Jak Ty suko pięknie wyglądasz. Poklęczysz tak sobie teraz. Powiedział to i usłyszałam jak gdzieś idzie.
Intensywnymi ruchami głowy sprawiłam że opaska z oczu spadła. Kiedy wrócił powiedział a może to i lepiej, że będziesz patrzeć. W ręce miał pokrzywy. Dotykał mnie nimi wszędzie. Po udach, piersiach, szyi, twarzy, stopach. Starałam się znosić pieczenie jakie powodowały. Kiedy stał za mną pchnął mnie tak że poleciałam na glebę. Leżałam teraz na brzuchu wciąż związana. Czułam jak przesuwa pokrzywy po moich plecach coraz niżej. Część z nich włożył w tyłek. Resztę w pochwę. Wtedy już zaczęłam krzyczeć. Pieczenie zamieniało się w potworne swędzenie.
lanie BDSM
Mocno się wierciłam więc związał mnie jeszcze mocniej. Wyjął pokrzywy z tyłka tylko po to aby włożyć tam świecę. Była odpalona.
– Będę Cię teraz bił. Jak się będziesz ruszać gorący wosk będzie spływał na Twoją skórę. Ile kropel się na niej znajdzie tyle dostaniesz ekstra uderzeń.
Zobaczyłam w jego ręce gruby skórzany pas. Pierwszy raz spadł na tyłek. Był on już obolały po biczu i pokrzywach. Wrzasnęłam głośno ale się nie ruszyłam. Kolejne uderzenie padło w dokładnie to samo miejsce. Sprawdzał granice mojej wytrzymałości. Ponieważ krzyczałam bardzo głośno zatkał mi usta. Następnych kilka uderzeń wycelował dokładnie w jedno miejsce. Nie wytrzymałam. Zaczęłam się wić. Pogorszyłam sobie tym samym sytuację ale było mi to już obojętne. Czułam teraz pieczenie tyłka po laniu paskiem a także gorący wosk na skórze.
– Hah ale pięknie. Dużo tych kropel spadło. Wyjmę Ci knebel z ust. Chcę słyszeć jak błagasz o litość.. liczył krople wosku na głos. Przerażał mnie tym.
– 22 krople. Piękny wynik. Tyle właśnie spadnie uderzeń na Twoje ciało. Hmmm może tym razem trzciną? Tak myślę, że trzciną to dobry pomysł. Ale nie tutaj. Zabiorę Cię do domu. Nie chcę Cię wykończyć w godzinę. Chciałbym się Tobą bawić cały dzień.
Tym razem nie wrzucił mnie do samochodu. Otworzył drzwi tak że usiadłam obok niego. Po drodze rozmawialiśmy. Cieszyliśmy się swoją obecnością. Dokładnie tak wyobrażałam sobie spotkanie z nim. Położyłam mu dłoń na udzie i szepnęłam do ucha. Jesteś cudowny. Spojrzał na mnie uśmiechnął się spoliczkował i odpowiedział: Wiem.
Kiedy weszliśmy do mieszkania pociągnął mnie za włosy do siebie i intensywne pocałował. Byłam w siódmym niebie. Potem kolejny raz spoliczkował i rzucił na łóżko.
– Pamiętasz kwiatuszku ile razy miałaś dostać i czym?
– 22 razy trzciną – odpowiedziałam.
– Brawo. Jeśli pomylisz się w liczeniu pierwszy raz dostaniesz 3 uderzenia ekstra. Jeśli pomylisz się drugi raz rozpoczniemy lanie od nowa. Chcesz żebym Cię związał? Nie toleruje wiercenia się. Zastanów się.
– Tak zwiąż mnie proszę. Odpowiedziałam bardzo spokojnym tonem.
Zrobił to bardzo szybko i mocno. Psychicznie byłam gotowa, fizycznie wciąż czułam pieczenie. Pierwsze uderzenie nie było silne. Spojrzał na moją reakcję. Zacisnęłam zęby i powiedziałam jeden. Kolejne uderzenie było mocniejsze. Trafił dokładnie w to samo miejsce. Krzyknęłam 2. Potrafił idealnie wycelować dokładnie tam gdzie chciał. Po 10 uderzeniu rozpłakałam się. Bił cały czas w to samo miejsce.
– Masz takie piękne czerwone pręgi. Chyba długo nie posiedzisz na tyłku suko. Fantastyczny widok. Mógłbym Cię tak lać cały dzień. Ale mam inny plan. Hahah
Kiedy skończył rozwiązał mnie i nie pozwolił mi się ruszyć. Przyniósł mi wodę. Nabrałam 2 łyki w usta resztę wylał na moje obolałe ciało.
lanie BDSM
– Masz pękniętą skórę. Zaraz się nią zajmę. Teraz to dopiero zapiecze.
Zdezynfekował rany spirytusem posypał lekko solą i zakleił plastrami. Swędzenie stało się nie do zniesienia. Przewróciłam się na brzuch bez jego zgody.
– Suko chciałem, żebyś poczuła ulgę. Ale mnie nie słuchasz. W dupie masz to co do Ciebie mówię. To teraz co innego poczujesz w dupie.
– Nie błagam Cię, proszę już nie wytrzymam na plecach. Nie dam rady.
– A co mnie to obchodzi. Mówiąc to położył się na mnie i wszedł głęboko w tyłek. Mogłabyś mnie poczuć w cipce ale jesteś nieposłuszna, nie zasłużyłaś.
Nie reagował na mój płacz, krzyk, pisk. Posuwał mnie bardzo mocno jednocześnie policzkując.
– Oooo tak. Tak suko. Wrzeszcz, krzycz i tak nic nie zrobisz. Założył mi pas na szyi, zaczął dusić i zemdlałam.
lanie BDSM